 |
Stella
Rimington
As
w rękawie
NOWY BESTSELLER BYŁEJ SZEFOWEJ MI5
Liz Carlyle, oficer brytyjskiego wywiadu MI5, dowiaduje
się od jednego ze swych agentów
o podejrzanych spotkaniach, jakie odbywają się w islamskiej
księgarni. Instynkt podpowiada jej, że działa tam komórka
terrorystyczna. Donosi
o tym dyrektorowi wydziału przeciwdziałania terroryzmowi
Charlesowi Wetherby'emu
i natychmiast rozpoczyna się operacja obserwacyjna.
Atak wydaje się nieuchronny.
Nic więc dziwnego, że Liz z zaskoczeniem dowiaduje się
o odsunięciu jej od sprawy, choć najlepiej czuje się
właśnie w takich operacjach. Wetherby ma jednak dla
niej bardzo niepokojące wieści. Otrzymał przeciek, że
w jednym z wydziałów brytyjskiego wywiadu została umieszczona
wtyczka. Jeśli to prawda, potencjalne szkody dla MI5
mogą okazać się kolosalne.
|
Gdy jej koledzy starają się udaremnić nadciągający zamach
terrorystyczny, Liz musi zaprząc wszystkie swe umiejętności
by poznać tożsamość wtyczki oraz jej zamiary, zanim będzie
za późno.
W Asie w rękawie, drugiej powieści opowiadającej o Liz Carlyle,
Stella Rimington ponownie przywołuje wszystkie swoje zawodowe
doświadczenia, tworząc naprawdę wciągający thriller. Zabierze
on czytelnika do świata, w którym nikomu nie można ufać i nic
nie jest tym, czym się wydaje. O AUTORCE:
Stella Rimington rozpoczęła pracę w brytyjskim
kontrwywiadzie (MI5) w roku 1965 i w czasie swej służby pracowała
nad wszystkimi głównymi zagadnieniami leżącymi w kompetencjach
Służby: działaniami kontrwywiadowczymi, kontrterrorystycznymi
i kontrrewolucyjnymi - by ostatecznie zostać dyrektorem tych
wydziałów. W 1992 roku została dyrektorem generalnym MI5,
jako pierwsza kobieta na tym stanowisku w historii a zarazem
pierwszy z Dyrektorów Generalnych, którego imię zostało otwarcie
podane przy okazji mianowania. Jej autobiografia "Jawny
Sekret" wzbudziła sensacje i liczne kontrowersje w Wielkiej
Brytanii.
PRZECZYTAJ FRAGMENT:
Maddie wróciła już do Belfastu, gdy Molly, jej matka, zatelefonowała
do niej z wieściami od lekarza. Można było jedynie próbować
zmniejszyć ból. Sean Keanney miał umrzeć w domu.
Znalazła się więc znów w małym ceglanym domku, w którym jej
ojciec i matka przeżyli ponad czterdzieści lat, stojącym tuż
przy Falls Road w Belfaście. Domku równie skromnym i bezbarwnym,
jak budynki stojące w rzędzie obok niego. Tylko bardzo uważny
obserwator zauważyłby niezwykłą grubość drzwi frontowych lub
to, że malowane okiennice zaopatrzone były w stalowe wzmocnienia.
Dowiedziawszy się, że śmierć Seana Keaneya jest nieunikniona,
rodzina zgromadziła się niczym karawana osadników ustawiająca
wozy w kształt koła dla obrony przed napaścią. Było to jednak
przerzedzone koło, pomyślała Maddie. Jedna z córek zmarła
przed dwoma laty na raka piersi, zaś jedyny syn - oczko w
głowie ojca - został zastrzelony piętnaście lat temu, gdy
próbował ominąć zorganizowaną przez armię brytyjską blokadę
drogową. Teraz pozostały tylko ona i starsza siostra, Kate.
Maddie przyjechała tylko dlatego, że poprosiła ją o to matka.
Gdy była małą dziewczynką, niechęć odczuwana przez nią wobec
ojca była równie wielka, jak miłość względem matki. Kiedy
dorosła, nawet i ta miłość przygasła z powodu frustracji,
jaką wywoływała w niej bierność matki w obliczu dominującego
charakteru męża. Maddie nie mogła po prostu pojąć, dlaczego
matka dobrowolnie zrezygnowała ze swych niezwykłych cech -
muzykalności, miłości do książek, typowego dla urodzonych
w Galway poczucia humoru - tylko dlatego, że jej mąż Sean
żądał, aby to Walka pozostawała zawsze na pierwszym miejscu.
Maddie wiedziała, że miara poświęcenia jej ojca sprawie irlandzkiego
nacjonalizmu wzbudzała swoisty podziw. To jednak tylko zwiększało
w niej niechęć i złość na nieczułość, z jaką traktował rodzinę.
Nigdy nie była jednak pewna, co według niej zasługiwało na
większą pogardę - on sam, czy też reprezentowany przez niego
ruch. Gdy tylko mogła, oddaliła się od jednego i od drugiego
- w wieku osiemnastu lat wyjechała, by studiować prawo w University
College w Dublinie i później została, by tam pracować.
Chodziło też o przemoc - oczywiście i przed nią Maddie uciekała.
Nigdy nie zaprzątała sobie myśli liczeniem znanych jej osób,
które zostały ranne lub zastrzelone. Byli też inni, po prostu
zwyczajni ludzie, którzy mieli pecha i znaleźli się w niewłaściwym
miejscu, w niewłaściwym czasie. Uznała, że nigdy nie da się
przestać liczyć. Ojciec obsesyjnie strzegł tajemnic swego
"życia zawodowego", jednak gdy rodzina Keaneyów
słuchała w wiadomościach o każdej przeprowadzonej przez IRA
"operacji" - to eufemizm określający eksplozje,
strzelaniny i śmierć - w zapadającej wokół nich ciszy wybrzmiewała
nie niewinność, lecz znajomość rzeczy. Nic nie mogło uciszyć
ciężaru śmierci, którą dzieciństwo Maddie poprzebijane było
niczym jakaś groteskowa, zmasakrowana tarcza do rzutek. Zwłaszcza
śmierci jej brata, urodzonego i wychowanego na republikanina,
a zabitego, zanim zdołał sobie uświadomić, że jego życie może
przybrać zupełnie inny obrót.
A teraz spędzała niezliczone godziny razem z matką i siostrą,
wypijając kolejne filiżanki herbaty w małym salonie na dole,
podczas gdy w łóżku na górze, pod wpływem silnych środków
uśmierzających, leżał jej ojciec. Poprzez rozległą sieć towarzyszy,
wspólników i przyjaciół rozniosły się wieści, że Sean Keaney
ucieszy się, mogąc po raz ostatni gościć tych, którzy służyli
wraz z nim, odkąd pod koniec lat sześćdziesiątych rozpoczęły
się Kłopoty. Nigdy nie było nawet mowy o wezwaniu księdza,
bo choć Keaney urodził się jako katolik, jedyną wyznawaną
przez niego religią była twarda jak skała wierność Irlandzkiej
Armii Republikańskiej.
Goście byli dobrze znani rodzinie. Kieran O'Doyle, Jimmy Garrison,
Seamus Ryan i nawet Martin McGuinness, który pojawił się pewnego
razu późnym wieczorem, przychodząc pod osłoną mroku, by jego
wizyta pozostała niezauważona - cała długa lista działaczy
ruchu republikańskiego. Dla umierającego byli dawnymi weteranami
walki zbrojnej.
Wielu miało za sobą pobyt w więzieniu z powodu udziału w zabójstwach
lub zamachach bombowych i teraz cieszyli się wolnością tylko
dzięki warunkom amnestii zagwarantowanej przez porozumienie
wielkopiątkowe. Podczas swej długiej kariery paramilitarnej
Keaney zdołał uniknąć wyroków kryminalnych, jednak podobnie
jak większość odwiedzających, w latach siedemdziesiątych internowano
go na ponad rok w celach więzienia Maze.
To Maddie pokazywała gościom drogę na górę, ponieważ matkę
męczyło nieustanne wchodzenie i schodzenie po schodach. Stojąc
przy łóżku, próbowali rozmawiać o niczym z mężczyzną, którego
znali jako Dowódcę. Maddie widziała jednak, że stan Keaneya
wzbudzał w nich szok - niegdyś był postawnym człowiekiem,
teraz jednak nieuleczalna choroba uczyniła z niego mały, skurczony
cień poprzedniej postaci. Większość dawnych wspólników wyczuwała
jego zmęczenie i skracała wizytę, kończąc ją nieskładnymi,
lecz szczerymi pożegnaniami. Na dole przystawali, by porozmawiać
chwilę z Molly i siostrą Maddie, Kate. Czasami, jeśli byli
szczególnie bliscy Keaneyowi, wypijali szklaneczkę whisky.
Maddie dostrzegała, że nawet tak krótkie odwiedziny wysączały
gasnącą energię ojca i poczuła ulgę, gdy nikt już nie pozostał
na sporządzonej przez nie liście gości. Wtedy pojawiła się
kolejna prośba ojca, jeszcze bardziej zdumiewająca dlatego,
że została wypowiedziana po nocy takich boleści, iż wydawało
się, że mężczyzna nie doczeka ranka.
- On chce się zobaczyć z Jamesem Maguirem! - oznajmiła, gdy
zebrały się z siostrą i matką na śniadanie w małej kuchni
na dole.
- Chyba nie mówisz poważnie - powiedziała Kate z niedowierzaniem.
Nawet pod ochronnym parasolem irlandzkiego nacjonalizmu James
Maguire i Sean Keaney nigdy nie żyli ze sobą dobrze, ich koegzystencja
była w najlepszym wypadku napięta. Wzajemną antypatię łagodziło
jedynie oddanie wspólnej sprawie.
- Myślałam, że majaczy po morfinie, ale prosił już dwa razy.
Nie wiem, co powiedzieć. Nie możemy chyba odrzucić prośby
naszego umierającego ojca, prawda?
Siostra popatrzyła na nią ponuro.
- Pójdę na górę i zamienię z nim słówko. Coś musiało mu się
pomylić. - Kiedy jednak wróciła, miała jeszcze surowszą minę. -
Zdecydowanie nalega. Spytałam dlaczego chce się zobaczyć z
Maguirem, a on powiedział: "To nie twoja sprawa. Po prostu
przyprowadź go do mnie".
Tak więc jeszcze tego samego dnia, mniej więcej na godzinę
przed porą, o której Keaneyowie pijali herbatę, rozległo się
pukanie do drzwi. Do domu wszedł wysoki, szczupły mężczyzna
i choć był w podobnym wieku co umierający na górze człowiek,
nie było w nim widać śladu kruchości. Nie wykazywał skromności
widocznej w byłych towarzyszach Seana Keaneya, nie uścisnął
też dłoni żadnej z kobiet. Kate opowiedziała później Maddie,
że gdy zabrała go na górę, znalazła ojca pogrążonego we śnie
i sądziła już, że dziwaczne spotkanie z długoletnim wrogiem
w ogóle nie dojdzie do skutku. Kiedy jednak odwróciła się
do gościa, mężczyzna rzekł pewnym głosem:
- Witaj, Keaney.
- Wejdź, Maguire - polecił słaby głos i Kate zobaczyła, że
ojciec otworzył oczy. Uniósł kościstą dłoń, by ją odesłać,
choć nie robił tego przy innych gościach.
Na dole Maddie czekała we frontowym salonie wraz z matką i
siostrą, rozdarta pomiędzy ciekawością a Źniedowierzaniem.
Zegar tykał i słyszały niski, basowy pomruk głosów na górze,
najpierw przez pięć, potem dziesięć, wreszcie piętnaście minut.
W końcu po półgodzinie usłyszały otwierające się drzwi sypialni
i odgłos kroków na schodach. Maguire opuścił dom, nie przystając
nawet, by choć zdawkowo się pożegnać.
Ojciec był tak wyczerpany, że Maddie nie mogła się zmusić,
by zapytać o gościa i zostawiła go, żeby spał. Jej siostra
była mniej cierpliwa i zaraz po herbacie udała się na górę,
zdecydowana poznać powód, dla którego ojciec wezwał Maguire'a.
Na dół wróciła jednak jednocześnie rozczarowana i zrozpaczona.
Kiedy bowiem piły herbatę, ich ojciec, Sean Keaney, zmarł
we śnie.
Podyskutuj
o książce
Kup w: |
|
Znajdź
na aukcji: AUKCJE ŚWISTAK.PL: KRYMINAŁY |
|
|
:: Beletrystyka
:: Podręczniki
:: Wspomnienia
:: Kryminały
:: Inne
:: Po angielsku
W dziale "Popularne":
:: As w rękawie
:: Adwokat
:: Colorado Kid
:: Cień znad jeziora
:: Decathexis
:: Deja Dead
:: Diabelska przypadłość
:: Giń
:: Kryminały
:: Krwawe zbrodnie
:: Komisarz Maciejewski
:: Kości w proch
:: Koszmar na miarę
:: Nagie kości
:: Największa przyjemność świata
:: Okruchy śmierci
:: Predator
:: Poniedziałkowa żałoba
:: Pogrzebane tajemnice
:: Śmiertelny koktajl
:: Śmierć za dnia
:: Ślad
:: Uwikłany
:: Wyspa Psów
:: Zegarmistrz
:: Zabójcza podróż
:: Zakopane: Luftkurort 1940
|