O Świętej, kocie i egipskiej mumii.
My mamy swoją Emilię Plater, a Francuzi Joannę
d'Arc. Świętą, patronkę Francji, Rouen i Orleanu (a także
wszystkich patriotów i walczących o niepodległość).
Według historyków, Joanna d'Arc miała 19 lat, kiedy została spalona
na stosie w Rouen, 30 maja 1431. Zmarła najprawdopodobniej na
skutek wdychania dymu. Ciało nie spaliło się do końca. Kardynała
Winchester kazał jej wiec spalić po raz drugi. Jej organy przetrwały
i ten ogień, więc urządzono jeszcze trzecie palenie. Jej popioły
i szczątki miały być wrzucone do Sekwany.

Jan Matejko - "Joanna D'Arc".
A jak to często bywa - gdzie święci, tam też
relikwie. Jak mówi tradycja, po egzekucji pewien stronnik Joanny
pozbierał z pozostałości stosu fragmenty kości, skóry i materiału.
Szczątki zakonserwować miał parę wieków później pewien aptekarz.
W tym żebro, znalezione wraz z kawałkiem szaty oraz kociej kości
udowej, według domniemań pochodziło z resztek stosu w normandzkim
Rouen, gdzie słynna Dziewica Orleańska spłonęła w 1431 roku. W
1867 roku zostały zwrócone archidiecezji w Tours. Obecnie są przechowywane
w muzeum w Chinon, około 241 km na południowy zachód od Paryża.
Butelki zawierające kości pierwszy raz objawiły
się w aptece. Na etykiecie był napis: "Pozostałości
znalezione na stosie Joanny d'Arc, Dziewicy Orleańskiej".

Doktor Philippe Charlier i relikwie.
Kilka lat temu Philippe Charlier,
lekarz medycyny sądowej Raymond Poincare Szpital w Garches, we
Francji, i jego zespół ustalili, że pierwsza butelka zawiera około
4-calowej długości ludzkie żebro pokryte czarną farbą. Ale również
część kości udowej kota pokrytą tą samą powłoką, trzy fragmenty
"węgla" i "brązowe fragmenty materiału" o
takiej samej długości jak żebra.
Charlier powiedział wówczas, iż niektórzy historycy spekulują,
że kot, jako zwierze symbolizujące szatana, został wyrzucony na
Joannę na stosie.
W 1909 roku, kiedy beatyfikowano Joannę, naukowcy oświadczyli,
iż "jest wysoce prawdopodobne", że zachowane
szczątki to właśnie jej kość żebrowa. Zwęglony wygląd kości, drewna
i płótna były zgodne z ideą, że należały do kogoś, kto był spalony
na stosie.
Ale w 2007 Philippe Charlier, wraz z około dwudziestoma innymi
specjalistami (z Francji, Szwajcarii i Beninu), wzięli się za
poważne badania szczątków, w wykorzystaniem dostępnych technik
medycyny sądowej. Lekarze sądowi, patolodzy, genetycy, biochemicy,
radiolog, zoolog i archeolog uczestniczyli w dużej ilości badań,
które zostały potem opublikowane w czasopiśmie "Forensic
Science International".
No i okazało się iż:
-
Fragment lnianej tkaniny z XV wieku nie
był spalony, lecz zafarbowany.
Czarna substancja pokrywająca kawałek 6. żebra to nie związki
węgla, ale roślinne i mineralne pozostałości, mieszankę bitumiczna,
żywice drewna, gipsu i innych substancji chemicznych, pyłki
sosny, prawdopodobnie z żywicy sosnowej, powszechnie stosowanej
w egipskich balsamowania.
-
Datowania szczątków (C14) sugerują, że
należą do okresu między 6 i 3 wiekiem przed naszą erą.
-
Badacze stwierdzili, że szczątki pochodzą
z najprawdopodobniej z mumii egipskiej. Części mumii egipskich
były składnikiem leków używanych w średniowieczu (na przykład,
wyciąg z mumii i nieco soku z ziół (pastoris Bursa) miało
zatrzymać krwawienia z nosa).
Co ciekawe - wśród ekspertów badających szczątki byli specjaliści
od perfum o wybitnie wrażliwym węchu (Sylvaine Delacourte
i Jean-Michel Duriez). Wyczuli oni won wanilii.
Charlier wyjaśnił, że "wanilia wskazuje zwykle na proces
balsamowania".
P.S. Okazało się, iż kości kota pochodzą z tego samego okresu
i także był zmumifikowane.
Skomentuj artykuł na forum
|
|