 |
Elżbiecie
Rakuszance historia
nadała
miano
"matki
królów".
Czterech
jej
synów
zasiadało
na
tronie,
jeden
został
świętym.
Poprzez
śluby
córek
skoligacona
została
z większością
panujących
rodów
królewskich. Rakuszanka była
córką
cesarza
Albrechta
II
i
siostrą
króla
Węgier
Władysława Pogrobowca. Pobyt
na
dworze
Ferdynanda
III
zapewnił
Elżbiecie
solidne
wykształcenie
u
najlepszych nauczycieli.
Zaowocowało
to
w latach późniejszych,
gdy
została
monarchinią
jednego
z
najsilniejszych
wówczas
krajów
europy
-
Polski.
Niekiedy
twierdzi
się,
że
to
ona
była
autorką
polityki
zagranicznej
państwa. |
Jak
już
wspominaliśmy
przy
omawianiu
eksploatacji
grobu
męża
Elżbiety
-
Kazimierza
Jagiellończyka,
w
roku
1972
postanowiono
przeprowadzić
renowację
kaplicy
Świętokrzyskiej.
Wówczas
okazało
się,
że
o
ile
nikt
nie
ma
wątpliwości, iż
przepiękny
marmurowy
sarkofag
zawiera
szczątki
Kazimierza,
to
nie
wiedziano
gdzie
pochowano
jego
żonę
-
jedną
z
najbardziej
zasłużonych
polskich
władczyń.
Grób
królowej
"zgubił"
się
na
przestrzeni
lat.
Elżbieta
Rakuszanka
zmarła
w
roku
1505
w
wieku
70
lat.
Zgodnie
z
jej
życzeniem
została
pochowana
w
grobie
swoich
dwóch
zmarłych
w
dzieciństwie
córeczek,
w
krypcie,
w
prawym
południowym
rogu
kaplicy.
Lata
zmian
i
przebudówek
sprawiły,
że
ślady
po
grobie
zniknęły
pod
podłogą.
Kiedy
wreszcie
miejsce
pochówku
zostało
odnalezione,
okazało
się,
że
w
XVIII
wieku
kryptę
podzielono
na
dwie
części.
Szczątki
Elżbiety
i
jej
córek
po
prostu
wepchnięto
do
niewielkiej
komory
powstałej
w
wyniku
podziału.
Do
pierwotnej
krypty
nasypano
zaś
gruzu.
Przy
okazji
przeniesiono
tam
także
kości
z
cmentarza
przy
południowej
ścianie
kaplicy.
Znów,
jak
w
przypadku
królowej
Jadwigi,
okazało
się
niestety,
że
Polacy
nie
potrafili
uszanować
swojej
królowej
po
śmierci.
Cały
ten
galimatias
spowodował,
iż
konieczne było najpierw
zidentyfikowanie,
które
szczątki
należą
do
Elżbiety. Tego
trudnego
zadania
podjęli
się
prof.
Zbigniew
Marek
i
prof.
Kazimierz
Jaegermann.
Kości
z
krypty
przewieziono
do
Zakładu Medycyny
Sądowej.
Uznano, że
najbardziej
kompletny
szkielet
należy
do
Elżbiety
-
wszak
dla
niej
budowano
ten
grób.
Znaleziono
tylko
jedną
czaszkę. Badania
wykazały,
iż
jest
to
czaszka
kobiety
zmarłej
w
wieku
około
70
lat
-
a
więc
te
dane
się
zgadzały.
Segregując
kości
według
budowy
anatomicznej,
skompletowano
resztę
szkieletu
królowej.
Wnioski
jakie
wyciągnięto
z
jego
badania
na
pewno
zaskoczyły
wielu
Polaków.
Nie
ujmując
nic
z
przymiotów
umysłu
i
charakteru
Rakuszanki
trzeba
powiedzieć
jedno
-
królowa
po
prostu
ładna
nie
była.
Na podstawie badania asymetrii w budowie czaszki ustalono, iż Elżbieta miała wadę zgryzu. Górne, prawie płasko ustawione siekacze wystawały stale spomiędzy warg. Prawa połowa czaszki była słabiej rozwinięta niż lewa. Takie zmiany obserwuje się u ludzi z nieprawidłowym ustawieniem głowy. Bardzo wysokie oczodoły sugerują twarz wąską i długą.
Kręgosłup wykazuje wyraźne zmiany wywołane gruźlicą kości. Wini się za nią prawdopodobnie warunki, w jakich znalazła się Elżbieta i jej brat Władysław po śmierci matki. Sierotami zaopiekował się Ferdynand III. Jednak, że nie bardzo się tym obowiązkiem przejmował, dzieci często cierpiały głód i zimno. Kręgi piersiowe królowej były zrośnięte w jeden blok kostny. Cały kręgosłup ma kształt litery S. Na podstawie długości kości długich obliczono wzrost Elżbiety na 169-173 cm. Jednak skrzywienie kręgosłupa prowadziło do tego, iż mogła mieć królowa niewiele ponad 160 cm.
Stwierdzono także, że monarchini złamała sobie kiedyś nadgarstek.
18 października 1973 roku odbył się powtórny pogrzeb króla Kazimierza i jego małżonki Elżbiety Rakuszanki w katedrze wawelskiej. Mszę celebrowali Kardynał Karol Wojtyła i Prymas Stefan Wyszyński. Dwie trumny, dwa proste napisy: Casimirus Rex, Elisabeth Regina. A dzwon Zygmunta wybijał królewskiej parze grobowe tedeum...
Z życia wzięte |
Elżbieta Rakuszanka - (1436-1505), córka króla Niemiec, Albrechta II Habsburga i Elżbiety Luksemburskiej. Po poślubieniu w 1454 Kazimierza IV Jagiellończyka, królowa polska i wielka księżna litewska.
Historycy, chcąc potwierdzić wyniki badań lekarzy sądowych, szukali w źródłach opisu wyglądu Elżbiety Rakuszanki. Niestety nie znaleziono takowych, ani też jej portretu. Żaden z kronikarzy sławiących mądrość i dobroć Rakuszanki nigdy nie chwali jej urody. A na sporządzenie realnego opisu raczej odważnych nie było. Do myślenia za to może dać opis sporządzony przez Marcina Bielskiego, którego to Kazimierz na przeszpiegi wysłał, aby Elżbietę obejrzał. Marcin bardzo dyplomatycznie opisał iż "... była niepodobna do nikogo(...) a i postać miała różną niż wszyscy ludzie..." Jeszcze więcej mówi reakcja króla, który po powitaniu przybyłej narzeczonej uciekł do siebie i przez dwa dni nie chciał jej oglądać. Elżbietą zaopiekowała się królowa Sonka. Kazimierz "...wezwał panów rad swych i powiedział, że mu się oblubienica nie podoba i (...) aby mu radę dali, bo jej za małżonkę mieć nie chce..." Po dwóch dniach udało się jednak przekonać Kazimierza, że wygląd wyglądem, a korzyści z tego mariażu bardziej się liczą niż jego gust. Notabene, małżeństwo okazało się nadzwyczaj udane. Elżbieta urodziła 13-cioro dzieci, a małżonkowie rozstawali się raczej na krótko i nawet w dalekie podróże jeździli razem. |
|
|